piątek, 26 sierpnia 2016

Ballada o starości

Pierwszego siwego włosa wyrwałam pęstą kilka lat temu. Żeby uniknąć zmarszczek musiałabym przestać się uśmiechać. Nie ja jedna. Boimy się upływu czasu. Przerażają nas te zmarszczki i bruzdy, te siwe włosy, przykrótki oddech i spadające libido. Dałyśmy sobie wmówić, że tylko młodość jest piękna. Że tylko młodzi, szczupli, bogaci, modnie ubrani, oczytani, uzdolnieni ludzie na wysokich stanowiskach mają prawo do szczęścia. Można próbować uciec przed nieubłagalnym działaniem czasu, szukać ratunku w botoxie i operacjach plastycznych - wszystko do czasu, bo przed Nim akurat nikomu jeszcze nie udało się uciec. Na szczęście żyjemy w epoce, w której konwenanse społeczne poluzowały uchwyt szponów, w kraju, gdzie nikt nikogo specjalnie nie ocenia i nie wyszydza. Moda w Ameryce Północnej jest mniej restrykcyjna niż w Europie, tu bardziej liczy się codzienna wygoda. Wygrywamy, gdy nie pozwolimy sobie zapomnieć o tym, że wygodny nie musi być jednoznaczy z byle jakim i niemodnym. Gdy przestaniemy sobie ciągle zadawać pytanie, czy wypada... Wiek?  Nie ma i nie powinien mieć z tym nic wspólnego. Te panie wiedzą o tym bardzo dobrze:



























Może i niektóre z tych rozwiazań są ekstrawaganckie, ale przecież o to chodzi, żeby modą się bawić, żeby czerpać z różnorodności krojów, tkanin, kolorów i wzorów. Liczy się styl, wyobraźnia i dobre samopoczucie, a nie metryka i zasobność kieszeni.

Jeśli kupiłaś sobie kiedyś tam nową kieckę i ta kiecka do dziś wisi w szafie z nieoderwaną metką, jeśli trzymasz w szufladzie nigdy jeszcze nienoszoną, piękną, seksowną bieliznę, albo nie pamiętasz, jakie buty skrywają pudła w szafie - najwyższy czas coś zmienić. Czekanie na "odpowiednią okazję" nie ma sensu. Ta okazja jest teraz. Dziś. Innej, lepszej, bardziej stosownej, może nigdy nie być. Dziś w końcu, pierwszy raz, włożyłam bluzkę, którą kupiłam kilka miesięcy temu. Chyba zmusiła mnie do tego podświadomość, bo obiecałam sobie oddać z końcem lata wszystkie ciuchy, których ani raz nie miałam na sobie, do second-handu :-).

Niby nie szata zdobi człowieka, ale wiemy wszystkie, że to pierwsze wrażenie zawsze robi się wyglądem, że strój to afirmacja naszej postawy, oczekiwań, fantazji, aspiracji, ambicji i charakteru. Nie pójdziesz na rozmowę kwalifikacyjną w dresie, na bal sylwestrowy w dżinsach ani na grzyby w szpilkach. Bo choć te konwenanse społecznie nie są już tak restrykcyjne, jak dawniej, wciąż w pewnej formie, w niektórych sytuacjach - obowiązują.

Nie wiem jak znosicie tegoroczne upały, ale ja z wytęsknieniem czekam na rześkie, mgliste, jesienne poranki. Na Indian Summer, przebarwiające się klony, nawet na zimne podmuchy wiatru, zwiastujące długą zimą. W 5th Avenue Fashion with Passion czeka już na was jesienna kolekcja ciepłych, wełnianych, miekkich swetrów, zamszowe sukienki i narzuty oraz super nowoczesne kufajki, kurtki i płaszcze od polskich producentów. Na pewno znajdziecie też u nas eleganckie kreacje na wszelkie jesienne imprezy (no... może poza Halloween :-), koncerty, spektakle teatralne, Thanksgiving czy Andrzejki. Wpadnijcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz